Nazywam się Maria Smolak.
Przez wiele lat byłam związana z Krakowem.
Niegdyś fortepian zajmował ważne miejsce w moim życiu, ale moja aktywność pianistyczna
wyniesiona z krakowskiej uczelni została przez samo życie zweryfikowana.
A kiedy dostałam propozycję poprowadzenia w Krakowie, w Pałacu pod Baranami, galerii słynnego nowojorskiego projektanta ozdób
choinkowych, Christophera Radko, długo się nie namyślałam.
Potem otworzyłam
galerię w piwnicach restauracji Wierzynek.
Tam organizowałam wystawy wielu artystów, miałam też swoją ekspozycję
w Jamie Michalika. Do Jamy przyszła któregoś dnia Zdzisława, okazało się, że szybko znalazłyśmy wspólny język
i rozpoczęła się nasza, dla mnie fascynująca, współpraca.
Obcując na co dzień ze sztuką sama zaczęłam malować obrazy
i wykorzystywać urodę drewna i kamienia, tworząc rozmaite
dzieła, niekiedy kojarzone z aniołami, może za sprawą
skrzydeł. Setki ich "fruwają" po świecie. I powstają inne, nowe.
Niepowtarzalność jest inspirująca.
Przedstawiam mojego psa Miśka, bo to teraz mój najlepszy przyjaciel. Doskonale się dogadujemy.
Oboje lubimy muzykę, a Misiek uwielbia, kiedy gram Fantazję chromatyczną i Fugę J.S. Bacha. Wchodzi wtedy pod fortepian
i po swojemu śpiewa. Niektóre inne utwory także lubi, ale bywa wybredny.